O d r. 1750 taki sam przywilej „liberae elcctionis ,• posiadała rada lubelska. Por. Z ieliń sk i. M onografia Lublina, t. I, s. 163. ’ ) Pircnne, Lcs anciennes dćmocraties des Paya-Bas, Paris 1922, s. 159 — 160. 64 w pływ na najpopularniejszego autora w Polsce w tym zakresie, B ar ­ tłom ieja G rom kiego 1 ). Prawo lokacyjnePrawo lokacyjne - średniowieczne zbiory przywilejów i statutów jakimi podmiot lokujący obdarzał założone miasto lub wieś. Zwykle poszczególne lokacje dokonywały się w oparciu o pewien wzorcowy wypracowany w jakimś innym miejscu model, np. prawo magdeburskie . Przepisy lokacyjne doczekały się w Rzeszy uregulowania w dokumencie znanym jako Zwierciadło saskie .W dawnej Polsce, począwszy od XIII wieku, zakładanie wsi lub miast (zazwyczaj na prawie niemieckim), połączone zwykle z wprowadzeniem niwowego układu pól i regularnej zabudowy, później także przenoszenie istniejących wsi z prawa polskiego na niemieckie. Akt lokacyjny wsi określał prawa i obowiązki zasadźcy i chłopów. Lokacja miast na prawie niemieckim gwarantowała zwykle w przywileju lokacyjnym prawa mieszczan, przyczyniając się do rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej i uniezależnienia miasta od feudałów; chłopi otrzymywali dziedziczne prawo do ziemi, wieś - autonomiczny zależności od charakteru i obowiązków osady nadawano jej różne prawa. Najczęściej stosowane prawa prawo chełmińskie prawo lubeckie - pochodzące z Rzeszy prawo, w oparciu o które powstało najpierw portowe miasto Lubeka prawo magdeburskie - najpowszechniejsze, zwane także prawem niemieckim, oparte było o wzorcowy model lokacyjny, za jaki uważano statuty nadane miastu Magdeburg prawo polskie - prawo Polski od X wieku do 1320 r. prawo pruskie - stosowane w dominium warmińskim oraz państwie krzyżackim. prawo średzkie - stworzone w oparciu o lokację Środy Śląskiej powstałą na bazie praw miasta Halle ( Henryk I Brodaty ze względu na konflikt z arcybiskupstwem Magdeburga nie chciał korzystać z tamtejszego prawa) prawo wołoskie Zobacz też lokacja Inne hasła zawierające informacje o "Prawo lokacyjne": Inne lekcje zawierające informacje o "Prawo lokacyjne": Publikacje nauczycieli Logowanie i rejestracja Czy wiesz, że... Rodzaje szkół Kontakt Wiadomości Reklama Dodaj szkołę Nauka Wiek XVII, wiek wielkiego kryzysu, odbił się negatywnie nie tylko na mieszkańcach terenów Rzeczypospolitej. Jest to okres pogorszenia się warunków życia chłopstwa w całej Europie. Jest jednak zasadnicza różnica w przyczynach tego stanu rzeczy. O zwiększeniu się obciążeń pańszczyźnianych w Rzeczypospolitej pisałem wyżej.
Pożary od wieków niszczyły nasz kraj, obracając w perzynę nie tylko dobytek ludzi, ale i dorobek kulturalny. największe straty występowały w dużych miastach, będących skupiskami ludności, zajmującej się handlem i rzemiosłem. w czasie pożarów pastwą płomieni padały nie tylko warsztaty pracy, majątek ruchomy, domy mieszczańskie, ale i zabytkowe obiekty: zamki, kościoły, klasztory. Pożar wiejskich zabudowań Często zdarzało się, że pożar doprowadzał do ruiny materialnej społeczności miast, które już nie mogły powrócić do dawnej świetności. W okresie średniowiecza główna przyczyna tych klęsk wynikała z faktu, że prawie całe budownictwo mieszkalne, sakralne, a nawet obronne wznoszono z drewna. Tak było do XIV wieku. Dopiero w okresie panowania króla Kazimierza Wielkiego i jego następców można mówić o pewnej zmianie jakościowej budownictwa na korzyść „Polski murowanej", ale też zazwyczaj dotyczyło to niektórych obiektów: zamków, kościołów, murów obronnych. Pewna poprawa nastąpiła w XVIII–XIX w., kiedy to – w miejsce budynków drewnianych – zaczęto coraz powszechniej wznosić obiekty z kamienia czy cegły. Nic dziwnego, że w okresie poprzedzającym tę zmianę, w wyniku pożarów uległo całkowitemu zniszczeniu w miastach wiele drewnianych kościołów, dworów, budynków mieszkalnych. Zdecydowanie gorsza sytuacja była na wsiach, gdzie budowano wyłącznie z drewna, kryto słomą, jeszcze w XVIII w. nie znano kominów, a dym z paleniska wewnątrz izby rozchodził się po całej chacie, znajdując ujście nieszczelnym drewnianym dachem. Pożary były najstraszniejszą plagą polskich wsi, niszcząc je doszczętnie, co przy gęstej, palnej zabudowie, braku przerw ogniowych i ludzi obeznanych z gaszeniem ognia było częstym zjawiskiem . Powszechnie też praktykowano różne zabobony i wierzenia, rzekomo zabezpieczające przed tą klęską. Do najbardziej znanych należał przesąd o zakazach plucia na ogień, pożyczania ognia, gaszenia pożaru powstałego od pioruna, o uprzywilejowanej roli bocianów i jaskółek itp. Pożar w drewnianej zabudowie najczęściej kończył się tragicznie Wczesne osiedla miejskie budowano z drewna, co gorsza zazwyczaj bez żadnego planu. Nagminnym zjawiskiem było dostawianie drewnianych krużganków, ganków, schodów i schowków, co występowało nawet w późniejszych wiekach. Na przykład w Warszawie ratusz, usytuowany na środku Rynku Staromiejskiego, był jeszcze do początku XIX w. dosłownie obudowany kramami i warsztatami rzemieślników. W Krakowie powszechnie stosowano drewniane dobudówki i takie pokrycia dachowe. Jeszcze w XVI w. było tam dużo drewnianych domów krytych słomą. Niektóre budynki nie miały szyb, a otwory okienne zabezpieczano tylko okiennicami. Plagę pożarów najlepiej ilustruje sytuacja w dwóch najważniejszych miastach Polski: Krakowie i Warszawie. W Krakowie wielkie pożary miały miejsce w latach: 1125, 1205, 1241, 1259, 1285, 1306, 1405, 1407, 1445, 1504, 1528, 1536,1587, a w Warszawie w latach: 1384, 1480, 1515,1607, 1697. Groźne pożary zniszczyły też wiele mniejszych miast polskich. Dawna zabudowa miast i miasteczek Duża liczba wybuchających pożarów, a przede wszystkim ich niszczycielska siła, spowodowała zainteresowanie się dość wcześnie tą problematyką władz miejskich oraz właścicieli miast, co owocowało uchwalaniem tzw. porządków ogniowych. Były one wzorowane na podobnych przepisach obowiązujących miastach Europy Zachodniej. Stale ulepszane i doskonalone przetrwały do końca Rzeczypospolitej Szlacheckiej. Jako pierwsze wprowadziły je największe polskie miasta. Już w 1374 r. uchwaliła je krakowska Rada Miejska. Były to zazwyczaj zakazy i nakazy wzmacniające bezpieczeństwo pożarowe. Podobnie Rada Miejska Warszawy uchwałami z lat 1546, 1548,1550 wprowadziła porządki ogniowe, zobowiązujące mieszkańców do czynnego udziału w gaszeniu pożarów. Jednak sprawy bezpieczeństwa pożarowego były przedmiotem uwagi tylko lokalnych społeczności i nie miały sankcji ogólnopaństwowych. Niektórzy władcy interesowali się tą problematyką np. zwalniając mieszczan od podatków po niszczycielskich pożarach. Król Zygmunt I Stary nakazał przeniesienie poza obręb miasta wszystkich browarów, a Stefan Batory rozszerzył go później na gorzelnie, piece garncarskie i wytwórnie świec. Królowa Bona, zjechawszy do Warszawy, doprowadziła do wydania w 1548 r. przepisów zobowiązujących mieszczan do gromadzenia w domach sprzętu gaśniczego. Król Jan Kazimierz rozszerzył wspomniane przepisy o browarach i gorzelniach na Nową Warszawę. Wielu wybitnych polityków, uczonych i pisarzy tamtego okresu zwracało uwagę na tę klęskę, sugerując różne rozwiązania profilaktyczne. Dużo uwagi tym sprawom poświęcił Andrzej Frycz Modrzewski w swym wiekopomnym dziele „O poprawie Rzeczypospolitej", wydanym w 1557 r. Jako główną przyczynę pożarów wskazywał drewniane budownictwo. Proponował budowanie domów z cegieł, z bezpiecznymi kominami i w związku z tym przygotowanie odpowiedniej liczby rzemieślników. Oponentom mówiącym, że murowany dom drożej kosztuje proponował obliczenie ile domów drewnianych trzeba na nowo postawić po pożarach – zamiast jednego bezpiecznego. Modrzewski zalecał też wyposażenie domów i obejść gospodarczych w drabiny i sprzęt gaśniczy, przygotowanie zespołów ratowniczych, przeprowadzanie okresowych kontroli prewencyjnych – wszystko to zabezpieczone odpowiednimi przepisami i sankcjami. Zaproponowana przez Modrzewskiego idea powoływania w miastach straży ogniowych (obowiązkowych) wyprzedziła o wiele lat swą epokę. W dziesięć lat po jego śmierci mieszczanie sieradzcy powołali miejską straż ogniową według modelu zbliżonego do propozycji Modrzewskiego. Podobne rozwiązania wprowadzono z różnymi skutkami i w innych miastach, np. we Lwowie. W XVI w. wojewoda rawski Anzelm Gostomski, właściciel wielu wsi, napisał pierwszą polską książkę rolniczą „Gospodarstwo", wydaną po jego śmierci w 1588 r. Jeden z rozdziałów poświęcił organizacji akcji gaśniczej. Gostomski zalecał radom miejskim uchwalanie porządków ogniowych, tworzenie oddziałów gaśniczych, czynną obronę miast i wsi. Porządki ogniowe wprowadzane w polskich miastach określały różne formy zabezpieczenia przed pożarami: przebieg akcji gaśniczej, sposoby alarmowania, zaopatrzenie miast w wodę, wyposażenie w sprzęt, budownictwo ogniotrwałe itp. Wiele miast utrzymywało specjalnych stróżów nocnych, których zadaniem było czuwanie, by pospólstwo nie wznieciło ognia w nocy i by pożar nie zaskoczył mieszkańców podczas snu. Stróże ci podczas obchodów używali powszechnie takiej oto piosenki: „Hej, panowie gospodarze! Już dziewiąta na zegarze. Strzeżcie ognia i złodzieja! Ufność w Bogu i nadzieja. Na czeladź się nie spuszczajcie, Sami ognia doglądajcie! Bo ogień Maciejaszek Leci w górę, jako ptaszek. Ostrożnie z ogniem! Dużą wagę do bezpieczeństwa pożarowego w miastach przykładali niektórzy ich właściciele. Na przykład Anna Ostrowska, właścicielka Jarosławia, z własnej inicjatywy wprowadziła w 1621 r. porządek ogniowy, który między innymi zabraniał budowy nowych domów zbyt blisko zamku, rozciągał przepisy przeciwpożarowe na wszystkie tereny, łącznie z kolegiatą itp. Właściciel miasta Rzeszowa Spytek Ligęza w 1599 r. zwalniał od podatków pogorzelców budujących domy drewniane na 10 lat, a stawiających domy murowane na 15 lat. Pod koniec XVII w. zarządca wielkich dóbr ziemskich w Małopolsce, sekretarz królewski Jakub Kazimierz Haur, w wydanym w 1689 r. poradniku encyklopedycznym „Skład albo skarbiec znakomitych sekretów oekonomyey ziemiańskiej" zawarł wiele uwag i wskazówek dotyczących walki z pożarami. Proponował stosowanie ostrych sankcji w stosunku do podpalaczy, podawał sposoby organizacji walki z pożarami, która według niego powinna opierać się na cechach rzemieślniczych. Do upowszechnienia zagadnień ochrony przeciwpożarowej przyczyniła się też książka „Artykuły Prawa Magdeburskiego", wydana w 1618 r. w Krakowie, będąca przekładem dzieła łacińskiego. Jeden z jej rozdziałów poświęcony został zagadnieniom bezpieczeństwa pożarowego w miastach. Wszystkie te cenne zalecenia napotykały jednak wiele przeszkód przy wprowadzaniu ich w życie. Jednym z tych, którym udało się je zrealizować był magnat – książę Karol Radziwiłł. W jego dobrach, leżących w Koronie, na Litwie i Rusi, wprowadzano kompleksowe przepisy przeciwpożarowe, które ściśle egzekwowano. W miastach i wsiach znajdował się sprzęt przeciwpożarowy (węborki skórzane, bosaki, siekiery, ręczne sikawki, skóry do osłaniania dachów) rozdzielony między chłopów. Byli oni podzieleni na oddziały 10-osobowe z dowódcą-dziesiętnikiem na czele, odpowiedzialnym za prowadzenie akcji ratowniczych. W miastach znajdowały się sikawki parokonne i czterokonne wraz ze stałą obsługą. Na odgłos dzwonu mieszkańcy biegli do pożaru ze sprzętem. Najszybsi otrzymywali nagrody, a opieszałych lub tych, którzy nie dotarli do ognia surowo karano. Informacje o ściganiu przestępstw wymierzonych przeciw bezpieczeństwu pożarowemu znajdujemy (oprócz porządków ogniowych) w „Statucie toruńskim" z 1538 r. oraz w „Artykułach sądów marszałkowskich", uchwalonych w 1678 r. przez Sejm Grodzieński. W XVII w. notuje się też pierwsze formy ubezpieczeń od ognia w postaci przestrzegania pewnych wymagań bezpieczeństwa, pod rygorem utraty prawa do pomocy. Miało to miejsce np. na Żuławach i w okolicach dolnej Wisły, wśród wolnych chłopów. Nie były to zalecenia przymusowe, ale pozostawały pod kontrolą władz państwowych (starostów). Straż pożarna w akcji Wiek XVIII przynosi w dziedzinie walki z pożarami zdecydowaną ingerencję władzy centralnej. Chodzi tu o wydawanie aktów normatywnych przez marszałków wielkich koronnych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo króla w miejscu jego stałego pobytu. W roku 1760 marszałek wielki koronny Franciszek Bieliński ogłasza dla Warszawy przepisy przeciwpożarowe wynikające z przepisów porządkowych powołanej wcześniej Komisji Brukowej. Przepisy marszałkowskie wprowadzały nakazy: poprawy stanu kominów, przeniesienia za miasto zakładów wykorzystujących duży ogień, wysyłania do ognia z każdego domu po dwóch ludzi, gromadzenia w warsztatach sprzętu gaśniczego oraz przestrzegania zakazu budowy domów drewnianych w miejscach zagrożonych. W 1764 r. uchwała sejmowa wprowadziła zakaz urządzania składów wódek i olejów w domach drewnianych. Porządek ogniowy w Warszawie (1779 r.) W tym samym roku burmistrz Warszawy Michał Sakres wydał przepisy dotyczące podatku ogniowego, a także określające zasady prowadzenia akcji gaśniczych. W myśl tych przepisów gromadzi się narzędzia ratownicze, a do czuwania nad bezpieczeństwem ogniowym powołuje się stróżów nocnych. Zwierzchnikiem ochrony przeciwpożarowej w mieście był wybierany przez magistrat intendent ogniowy, a sikawkami dowodził specjalny szprycmajster. Następca Bielińskiego, marszałek wielki koronny Stanisław Lubomirski, wydał dalsze szczegółowe przepisy ogniowe w latach 1767, 1775, 1779, 1782. Najważniejszy zbiór przepisów ogłosił on w 1779 r. jako „Porządek ogniowy w Warszawie od Marszałka Wielkiego Koronnego na mocy prawa ustanowiony". Przepis ten utrzymywał w mocy dotychczasowe postanowienia, ale modernizował je i rozszerzał. Mimo to dotychczasowa zasada udziału większości mieszczan w gaszeniu ognia nie uległa zmianie. Rozszerzano stopniowo zakres środków prewencyjnych, ale obrona czynna oparta na powszechnym udziale ludności nie przeszkolonej i nie przygotowanej do takich działań była mało skuteczna.

W wyniku akcji osadniczej w XIII wieku rozpoczęto zakładanie nowych ośrodków osadniczych o charakterze wiejskim i miejskim. Tworzenie nowych osad następowało na prawie polskim (umowa właściciela majątku z osadnikami) lub niemieckim (wydanie przez władcę zezwolenia na stworzenie nowej osady w postaci przywileju lokacyjnego).

Urzędnik państwowy i nierzadko przestępca. Oprawca, który sam mógł stać się ofiarą rozwścieczonego tłumu. Człowiek pożądany w każdej bogatszej miejscowości i jednocześnie znienawidzony przez jej mieszkańców jak mało kto. Tak skrajne emocje budził w średniowiecznej Polsce kat. Instytucja kata pojawiła się w naszym kraju w XIII wieku, wraz z modą na zakładanie miast na prawie niemieckim. Wcześniej wymierzaniem kar cielesnych zajmowali się zwykli pachołkowie. Często robili to nieporadnie, a i nie każdy miał predyspozycje psychiczne i fizyczne, żeby taką karę wymierzyć (np. obciąć komuś język lub nos). Pojawiło się zatem zapotrzebowanie na osoby, które będą torturowały i zadawały śmierć w sposób „czysty”, profesjonalny i w majestacie prawa. Ostracyzm kata Kat w dawnej Polsce był osobą równie potrzebną co znienawidzoną. Stawiano go na równi z prostytutkami i przestępcami (z którymi często nie omieszkał przestawać). Nigdy nie podawano mu ręki, a także unikano jego wzroku. Zdarzało się, że pieczywo dla kata było sprzedawane osobno, bo nikt nie chciałby jeść towaru dotkniętego ręką nieczystego. Choć zawód kata nie był w oczach polskiego społeczeństwa powodem do dumy, to chętnych do jego wykonywania nie brakowało. A katem łatwo zostać nie było. Osoby chcące wykonywać ten fach, często musiały przyuczać się u mistrzów katowskiego rzemiosła lub dziedziczyły swoje zajęcie po ojcu lub dziadku. Można było również ożenić się z wdową lub żoną po oprawcy. Zresztą, jako że ludzi wyklętych trzymano na dystans, dzieci oprawców często łączyły się w pary, tworząc katowskie rody. Urząd kata można było także kupić lub zostać na niego mianowanym. Zdarzało się, że przestępcy, którzy byli dobrze obeznani z torturami, otrzymywali posadę kata, co wiązało się nierzadko z rezygnacją wykonania na nich samych kary śmieci. Oprawca mógł dostać rykoszetem Bywało również, że wykonując wyrok, kat stawiał na szali własne życie. Jeśli miał gorszy dzień i nie udało mu się ściąć głowy jednym płynnym ruchem to sam mógł skończyć jako ofiara innego śmiertelnego urzędnika. Wszystko przez to, że w średniowieczu w nieudanej egzekucji lud dopatrywał się niewinności skazanego lub sił nadprzyrodzonych. Wówczas spragniony krwi tłum mógł wyładować swój gniew – w odwecie za niedostarczenie – odpowiedniego widowiska na kacie i jego rodzinie, o ile wcześniej go nie ukamienowano. Dorabianie na boku Nie zawsze egzekucje starczały do życia na odpowiednim poziomie. Wtenczas kat dorabiał na własną rękę, a jego zadania mocno odbiegały od tego, co w dzisiejszym rozumieniu, przystaje urzędnikowi państwowemu. Jako człowiek nie cieszący się społecznym poważaniem, często zarobkował razem z lokalnym przestępczym półświatkiem. Co ciekawe dopóki sam nie został przyłapany, zdarzało mu się wykonywać wyrok na swoich wspólnikach, którzy nie mieli tyle szczęścia. W innym wypadku sam stawał się ofiarą swojego kolegi po fachu. Czasem kat wykonywał legalne „fuchy”. Biedniejsze miejscowości, których nie stać było na własnego oprawcę wypożyczały kata, który miał dokonać egzekucji. Bywało również, że kat jako państwowy urzędnik sprawował nadzór nad więzieniem, a nawet prowadził domy uciech. Gdy to właśnie jemu przypadało sprawowanie nadzoru nad takim przybytkiem, pozostali urzędnicy mogli korzystać z usług pań do towarzystwa zupełnie za darmo. Często był to interes rodzinny, bo zwerbowanych prostytutek doglądała żona kata. Średniowieczni kaci zajmowali się również grzebaniem zwłok i usuwaniem padliny (choć zwykle robili to jego pomocnicy), a także wyłapywaniem i uśmiercaniem bezpańskich psów (te służyły często katom za obiekty treningowe). Co ciekawe znajomość anatomii nabyta dzięki torturom oraz obyciu ze zwłokami pozwalały dorabiać katom na leczeniu ludzi i zwierząt. Na przełomie XVIII i XIX wieku zniesiono tortury i kaci zajmowali się jedynie wyrokami śmierci. Aż do czasu, gdy w 1998 r. zniesiono w prawie karnym (ostatecznie w 2013 r. we wszystkich okolicznościach włączając w to wojnę) również karę śmierci i zawód kata stracił rację bytu. Ostatni tego typu wyrok wykonano w naszym kraju w 1988 r.

W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy wiejskie jednostki osadnicze to podstawowe elementy planistyczne o granicach związanych z podziałem administracyjnym lub geodezyjnym (obręby). W studium takim, dla określenia zasad ochrony układów ruralistycznych i krajobrazu kulturowego gminy, należy uwzględnić

Cześć! Trochę mnie tu nie było, Natłok obowiązków i takie tam ;) Ale teraz nastawiam się na powrót i regularność w prowadzeniu bloga. Zapraszam serdecznie do czytania ! Pewnie zastanawiacie się, co dawało ludziom prawo zakładania miast akurat w danym miejscu, nie innym. Co było powodem założeń królestw, podgrodzi, wsi etc. Ktoś wpadł na pomysł : O, ciekawy teren, interesujący widok, zatrzymajmy się, to tu powstanie mój kraj. Otóż nie! To nie było niestety takie proste. No, może w prehistorii i antyku. Jenak my jako ludzie myślący i świadomie podejmujący decyzję lubimy stawiać warunki, wszystko ma swoje prawa w przyrodzie ;) Tak też w przypadku miast stworzone zostało specjalne prawo lokacyjne, na podstawie którego wzorowali się zasadźcy, o których powiem potem. Już w średniowieczu ludzie stworzyli pierwsze prawa lokacyjne. A na czym ono polegało, już wyjaśniam. Zwykle lokowanie nowych ośrodków dokonywało się w oparciu o pewien wzorzec wypracowany na jakimś modelu. Postanowiono stworzyć zespół przepisów i przywilejów, na których podstawie dokonywano lokacji miasta i wsi, a także ustalano ich wewnętrzną organizację. Prawo to uwalniało częściowo ludność miasta od władzy i jurysdykcji urzędników monarszych i tworzyło samorządowy okręg z wójtem na czele. No dobrze, ale zapytasz się po co stosowano tą lokację ? Co to dawało takiego? Jak nie wiadomo o co chodzi, to ... chodzi o pieniądze, jak mówi powiedzenie. I tak też było w tym przypadku. Nie było to najlepsze wyjście dla władcy, zawsze wiązało się z uszczerbkiem w dochodach. Uzyskanie pozwolenia na lokację wymagało wielu zabiegów i nie każdemu udawało się takie prawo dla pomysłodawcy była to ciężka decyzja. Ale jak ktoś potrafił myśleć dalekosiężnie mogło mu się to bardzo opłacić. Niektórzy woleli mieć podane na tacy, woleli dostać daną kwotę od razu, nie czekać. Z resztą to myślenie zostało zakorzenione po dziś dzień w ludziach ;) Ale gdy ktoś był cierpliwy i pewny swego, wiedział, że może mu sięto opłacić. Bo lokacja przynosiła wiele korzyści takich jak : Posiadanie własnego miasta podnosiło prestiż, nie musiałeś być królem, by to zrobić, ale taka decyzja cię nawet z nim równała rangą wieść o lokacji przyciągała nowe osobistości, pozwalała dość szybko zagospodarować nieużytki i podnieść wydajność użytkowanej ziemi Jak wspomniałam wyżej, lokacja uwalniała właściciela od nadzorowania - tym zajmował się zasadźca i on ustalał, co kiedy ma być robione Należy też pamiętać, że nie od razu miasta stawały się niezależne Lokacja miasta przy szlaku objętym przymusem drogowym pozwalała zyskać coś z dochodów kupieckich Kiedy miasta uzyskiwały już prawa do posiadania własnej siły zbrojnej, można było pozwolić sobie na zwiększenie warowności miasta, a także na wybudowanie zamku Powstawały także odrębne typy praw lokacyjnych :chełmińskie, średzkie, poznańskie. Chełmińskie powstało około 1233 roku w Chełmnie, używane głównie na Pomorzu, Prusach, Mazowszu, Warmii, i Podlasiu. Prawo średzkie - powstało około 1210 w Środzie Śląskiej zatwierdzona przez Henryka I Brodatego. Na podstawie tego prawa dokonywano lokacji miast i wsi, głównie we wschodniej Wielkopolsce i północnej Małopolsce. Prawo poznańskie - zwane też prawem miast wielkopolskich wzorowana na przywileju lokacyjnym. Poznania z 1253. Stosowana w Wielkopolsce. Są to wyodrębnione prawa polskie, a najogólniej były to prawa polskie, niemieckie, magdeburskie. Prawo polskie z czasem prawo książęce. W dawnej Polsce był to ogół praw wobec panującego, na które składały się: przede wszystkim usługi świadczone na rzecz księcia i jego urzędników, w zakresie wojskowym służba obozowa w czasie wojny, pogoń za nieprzyjacielem, tarasowanie dróg i przejść oraz budowa i naprawa grodów, w zakresie bezpieczeństwa publicznego alarmowanie sąsiadów w razie odkrycia zbrodni, ściganie zbrodniarza na terenie własnego opola, w zakresie usług komunikacyjnych dawanie zwierząt pociągowych (powóz), przewożenie rzeczy książęcych. Ponadto ludność była zobowiązana do wszelkiego rodzaju danin (poradlne, powołowe, podymne) i opłat: myta przy przejeździe przez mosty, cła, opłat targowych. Prawo niemieckie to zespół norm zachodnioeuropejskiego prawa feudalnego, które były przyjmowane w Polsce od końca XII wieku, służyło za wzór przy lokacji wsi polskich na prawie czynszowym oraz przy rozwijaniu w miastach organizacji samorządowej. W większych miastach wiązało się z napływem ludności niemieckiej - głównie rzemieślników. Miasta polskie lokowano głównie na prawie magdeburskim. Na podstawie tego prawa powstało zmodyfikowane prawo w Środzie Śląskiej (prawo średzkie). Prawo niemieckie uległo w Polsce z czasem zmianom pod wpływem ustawodawstwa koronnego i lokalnego. Prawo magdeburskie to prawo miejskie Magdeburga, które od końca XII wieku było wzorem dla praw innych miast wschodnioniemieckich, służyło także za wzór przy kształtowaniu się tzw. prawa niemieckiego w Polsce (głównie na Śląsku, w Małopolsce i Wielkopolsce), a potem na Litwie i Ukrainie. Lokacja - od słowa łacińskiego locatio, czyli zakładanie, w dawnej Polsce od XII wieku zakładanie wsi lub miast, głównie na prawie niemieckim, połączone zazwyczaj z wprowadzeniem nowego układu pól i regularnej zabudowy. W okresie późniejszym także przenoszenie istniejących wsi z prawa polskiego na prawo niemieckie. Akt lokacyjny określał prawa i obowiązki zasadźcy i chłopów. Lokacje na prawie niemieckim już w samym swych akcie gwarantowały prawa mieszczan (tzw. prawa miejskie). Lokator inaczej zasadźca, osoba która organizowała na podstawie umowy z panem feudalnym werbunek osadników i lokacje wsi lub miast na jego ziemi. Osoba taka po zakończeniu powyższego procesu zostawała najczęściej sołtysem lub wójtem nowo założonej wsi lub miasta. Zasadźcy rekrutowali się zwykle zarówno spośród przybyszów, jak i miejscowych mieszczan i drobnego rycerstwa. Uzyskiwali nieraz dodatkowe przywileje gospodarcze. Trochę teorii na koniec. To było było tyle na dziś. Miłego wieczoru ! ;)
polski zestawił S. Kuraś, Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi małopolskich XIV–XV wieku, Wrocław 1971, s. 178, 186, 189–191, 193. 12 H. Samsonowicz, Struktura zawodowa mieszczaństwa w dawnej Polsce, w: Historia i archiwistyka. Księga pamiątkowa ku czci profesora Andrzeja Tomczaka,
W XII wieku istniała duża różnica między zaludnieniem wschodniej i zachodniej Europy. Na zachodzie liczba ludności wzrastała szybciej niż na wschodzie, a terenów pod zasiedlenie było mniej. Przeciętną gęstość zaludnienia w monarchii Piastów na początku XII wieku szacuje się na 5 do 6 osób na km², a na Rusi była ona jeszcze mniejsza. Z kolei we Francji, Niemczech i Włoszech zaludnienie w niektórych regionach dochodziło nawet do 20 osób na km². W społeczeństwie rolniczym względne przeludnienie było odczuwalne bardzo dotkliwie, gdyż brakowało ziemi pod uprawę. Ludność Europy Zachodniej zaczęła więc szukać dla siebie siedzib na wschodzie. Proces ten wystąpił szczególnie silnie w Niemczech. Ludność niemiecka osiedlała się przede wszystkim na wybrzeżach Morza Bałtyckiego. W Polsce okres rozbicia dzielnicowego to okres intensywnej kolonizacji wewnętrznej. Osadnictwo w monarchii piastowskiej popierali zarówno książęta, jak i możnowładcy, ponieważ ziemia przynosiła dochód właścicielom tylko wówczas, kiedy była zasiedlona i uprawiana. Aby zachęcić przybyszów do osiedlenia się, proponowano osadnictwo na takich zasadach, jak w Europie Zachodniej. Zasady te nazywano w Polsce prawem niemieckim. Miedzy właścicielem ziemi i osadnikami spisywano umowę. Osadników z reguły reprezentował tzw. zasadźca. Kmiecie otrzymywali w użytkowanie łan ziemi. Łan była to dawna miara powierzchni. Występował łan mniejszy, zwany chełmińskim, który liczył około 16,8 ha i łan większy, zwany frankońskim, czyli około 24,2 ha. Bardziej rozpowszechniony był łan mniejszy. W zamian świadczyli panu określone daniny w naturze. Często zobowiązywali się także do nieodpłatnego odpracowania kilku dni w roku na polu właściciela. Zachowywali jednak wolność osobistą prawo dziedziczenia użytkowanego gruntu. Położenie prawne osadników było często lepsze niż ludności miejscowej ale także wielu miejscowym osadom zaczęto nadawać strukturę zgodną z prawem niemieckim. Wsie lokowane na prawie niemieckim miały samorząd, składający się z sołtysa (z niem. schultheiss) i ławy sądowej. Sołtysem zostawał najczęściej zasadźca, czyli organizator lokowanej osady. Po nim urząd ten zwykle dziedzicznie pełnili jego następcy. Sołtys otrzymywał kilka łanów ziemi. Zbierał czynsze dla pana od wszystkich osadników, a szóstą cześć pobierał dla siebie. Jako przewodniczący ławy sądowej pobierał również trzecią część kar sądowych. Miał też prawo posiadania jatki, czyli rzeźni lub młyna. Był jednak zobowiązany do konnej służby wojskowej. Przez kilkanaście pierwszych lat koniecznych na zagospodarowanie osadnicy byli zwolnieni ze świadczeń na rzecz pana. Okres ten nazywano wolnizną. Należy pamiętać przy tym, że umowa osadnicza musiała być korzystna dla obu stron, będąc w istocie długoterminową inwestycją. Właściciele nierzadko skracali samowolnie ten czas wbrew ustaleniom umowy. W XII i XIII wieku upowszechniły się na ziemiach polskich nowe, bardziej wydajne metody uprawy ziemi. Tradycyjną dwupolówkę zastąpiono trójpolówką. Kmiecie zaczęli dysponować nadmiarem zboża, który mogli sprzedać na wolnym rynku i dzięki temu nabywać wyroby rzemieślnicze. Zapanowały warunki sprzyjające rozwojowi gospodarki towarowo – pieniężnej i powstawaniu miast. Szczególnie liczne lokacje miast nastąpiło w XIII wieku. Najczęściej powstawały one na miejscu już istniejących osad. Wzorem dla miast lokowanych na Śląsku, w Wielkopolsce oraz w ziemi krakowskiej była Środa Śląska, a dla Pomorza i Mazowsza - Chełmno. Posługiwanie się, zatem określeniem prawo średzkie lub prawo chełmińskie. Jego podstawą było obowiązujące w północnych Niemczech prawo magdeburskie, dostosowane następnie do lokalnych warunków. Lokacja miasta przypominała zakładanie wsi. Zasadźca zawierał w imieniu osadników umowę z właścicielem ziemi, później stawał się dziedzicznym wójtem. Istniała też ława sądowa. Z czasem decydującą rolę w życiu miast zaczęła odgrywać rada miejska i wyłaniany przez nią burmistrz, a urząd wójta ulegał stopniowej likwidacji. Pod koniec XIII w. funkcjonowało w monarchii piastowskiej około 100 ośrodków o charakterze miejskim. Do największych miast należał Wrocław oraz Kraków. W XII i XIII wieku w monarchii piastowskiej osiedliła się także ludność żydowska. Rozmiary akcji kolonizacyjnej są trudne do ustalenia z powodu braku źródeł. Na początku XIV wieku zaludnienie w monarchii Piastów wzrosło do około 8 osób na km². Częściowo był to rezultat akcji osadniczej, a częściowo przyrostu naturalnego miejscowej ludności. Prowadzona w XII i XIII wieku kolonizacja wewnętrzna wpłynęła bardzo pozytywnie na rozwój gospodarczy kraju, niemniej proces ten z polskiego punktu widzenia nie zawsze był korzystny. Zazwyczaj niemieccy osadnicy dość szybko asymilowali się w polskim otoczeniu, jednak w niektórych regionach Śląska i Pomorza Zachodniego duży napływ osadników sprawił, że ludność polska tych terenów znalazła się w XIV wieku w mniejszości i zaczęła ulegać germanizacji. Wpływom kultury niemieckiej ulegali także niektórzy książęta. Związek tych dzielnic z resztą ziem piastowskich zaczął się rozluźniać. Lokacje wsi i miast były w istocie częścią tego samego procesu i opierały się na podobnej procedurze. Różniły się jedynie skalą inwestycji i charakterem działalności stworzonego ośrodka. Procesy kolonizacyjne na ziemiach polskich Osadnictwo w średniowiecznej Polsce
Obraz polskiej wsi i miasta. poleca 85% 119 głosów. Treść Grafika. Filmy. Komentarze. Temat ten przedstawiało wielu autorów we wszystkich epokach, dzięki czemu możemy obserwować zmiany dokonujące się w Polsce. Jak rozwój kultury i cywilizacji przyczynił się do poprawy ekonomicznej robotników.
Informacje ogólne Urzędy w dawnej Polsce, w okresie wczesnopiastowskim istniały na dworze władcy urzędy nazywane dworskimi. Podział zadań pomiędzy nimi oparty był na wzorach frankońskich. W ciągu wieków poszczególne urzędy powstawały, upadały, zmieniały swe nazwy i miejsce w hierarchii ważności. Czasy Starożytne Od XI w. najwyższym urzędnikiem dworskim był palatyn (comes palatinus) - zastępujący władcę we wszystkich sprawach publicznych, związanych z funkcjonowaniem państwa i dworu. W razie potrzeby kierował wojskiem (stąd jego polska nazwa - wojewoda, od dowodzonych przezeń wojów (rycerzy)) i sprawował sądy w imieniu władcy. Na początku XII w. powstał urząd kanclerza prowadzącego kancelarię królewską, spisującego i przechowującego ważne dokumenty. Ze względu na konieczność posiadania umiejętności biegłego czytania i pisania, funkcję tę pełniła osoba duchowna (najczęściej kapelan dworski). Kanclerz posiadał grono pomocników (notariuszy, pisarzy). Do ważniejszych urzędników należał także skarbnik utrzymujący pieczę nad skarbcem dworskim. Urzędnikami niższej rangi byli miecznik, łowczy, podstoli, krojczy, koniuszy. Od XI w. zarządzanie terytorium państwa należało do kasztelanów (comes castellanus), sprawujących władzę lokalną w określonych prowincjach, i nieco później także do kasztelanów zarządzających ziemiami (kasztelaniami). Kasztelanom podporządkowane były siły zbrojne, sprawowali również sądy w imieniu władcy i zbierali daniny od ludności. Wysokich urzędników królewskich (palatynów, kasztelanów) nazywano komesami. Podział Polski na dzielnice w 1138 przez Bolesława III Krzywoustego, upadek zasady senioratu i trwające prawie 200 lat rozbicie dzielnicowe sprawiły, że po ponownym zjednoczeniu ziem polskich dotychczasowe dworskie urzędy samodzielnych księstw stały się urzędami związanymi z określonym terytorium państwa (ziemią) - powstały urzędy ziemskie. Najwyższym urzędem ziemskim był urząd wojewody. Inne urzędy dworskie, np. cześnik, łowczy, stolnik itp., stały się także urzędami ziemskimi, w większości o charakterze tytularnym. Niektóre niższe urzędy ziemskie spełniały jednak pewną określoną rolę w samorządzie szlacheckim, podkomorzy ziemski przewodniczył od XIV w. sądom podkomorskim, rozpatrującym sprawy graniczne szlachty, wojski zabezpieczał majątek i roztaczał opiekę nad rodzinami rycerzy przebywających na wyprawach wojennych i dbał o utrzymanie porządku w czasie nieobecności kasztelana. Jednoczenie Polski po rozbiciu dzielnicowym wokół Krakowa i Małopolski sprawiło, że nadworne urzędy ziemi krakowskiej zaczęły nabierać charakteru ponaddzielnicowego, zapoczątkowując powstawanie urzędów centralnych, które ostatecznie ukształtowały się do początku XVI w. Urzędy centralne dzielono na koronne (wyższe w hierarchii urzędniczej), nazywane wielkimi, i nadworne. Jednoczenie państwa przyniosło likwidację niektórych urzędów (np. kanclerza dzielnicowego, podskarbiego dzielnicowego) spowodowaną przejęciem ich funkcji przez urzędników ziemi krakowskiej. Urzędy wojewody i kasztelana stały się urzędami dożywotnimi, zajmowanymi przez możnowładców pochodzących z danej ziemi, co nie sprzyjało tendencjom centralizacji władzy w okresie odbudowy państwa polskiego. W związku z tym Wacław II Czeski (1300-1305) powołał na wzór czeski starostów (capitanei) jako przedstawicieli władzy lokalnej, pozbawiając jednocześnie większości uprawnień wojewodów i kasztelanów. Pozostali oni jednak nadal wysokimi dygnitarzami państwowymi, wchodzili w skład rady królewskiej, później senatu, byli dowódcami pospolitego ruszenia swych warcki z 1423 nadał wojewodom prawo i obowiązek ustalania maksymalnych cen na wyroby rzemieślnicze, kontroli miar i wag w miastach oraz sądownictwa nad ludnością żydowską. Starostowie, będący przedstawicielami władzy lokalnej, reprezentowali króla na określonym terytorium (ziemi). Wybierani przez panującego spośród najbardziej zaufanych osób, mogli zostać w każdej chwili odwołani. Do nich należało dowództwo sił zbrojnych stacjonujących w grodach i zarząd nad tymi grodami. Sprawowali także sądownictwo w sprawach zastrzeżonych przez króla, a dotyczących ciężkich przestępstw, jak: zabójstwo, podpalenie, rabunek, gwałt. Ze względu na rozległe kompetencje starostów nazywano "ramieniem królewskim" (brachium regale). W Polsce występowały trzy typy urzędów starosty: starosta generalny - w dużych dzielnicach (ruski, podolski, wielkopolski, krakowski), starosta grodowy - zwierzchnik załogi na zamku i gubernator wydzielonego okręgu sprawujący władzę policyjną, skarbową i sądową, oraz starosta niegrodowy (tenutariusz) - dzierżawca dóbr królewskich. Urząd starosty utrzymali kolejni władcy, zarówno ostatni Piastowie, Jagiellonowie, jak i królowie elekcyjni, jego znaczenie zmniejszyło się po przejęciu części jego funkcji administracyjnych przez sejmiki na początku XVII w. W 1611 urząd starosty zaliczono do urzędów ziemskich. Od XIV w. istniał urząd marszałka Królestwa Polskiego, przemianowany w XV w. na urząd marszałka wielkiego koronnego (marszałek). Początkowo należało do niego zarządzanie dworem królewskim, następnie czuwanie nad bezpieczeństwem monarchy. Miał komendę nad strażą marszałkowską i gwardią królewską, dbał o utrzymanie ładu i porządku w miejscu pobytu króla, sprawując jednocześnie sądy nad osobami dopuszczającymi się zakłócania spokoju publicznego, prowadził obrady senatu pod nieobecność panującego. Najpóźniej powstałym urzędem centralnym był urząd hetmana, dowódcy wojsk zaciężnych, istniejący od XV w., od 1505 noszący nazwę hetmana wielkiego koronnego, od 1581 będący urzędem dożywotnim. Rola hetmanów znacznie wzrosła w 2. połowie XVII w. w zakresie jurysdykcji (artykuły hetmańskie) i polityki zagranicznej. Byli oni upoważnieni do prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej w odniesieniu do ziem południowo-wschodnich, utrzymywali swych agentów w Bakczysaraju, Jassach, Stambule i Bukareszcie. Wzrost znaczenia urzędu hetmańskiego wiązał się z licznymi wojnami prowadzonymi przez Rzeczpospolitą. Z uwagi na wcześniejsze zamknięcie obsady senatu hetmani nie weszli w jego skład. W celu wprowadzenia ich do senatu otrzymywali godności wojewodów bądź kasztelanów. Czasy nowożytne Ogromne znaczenie zyskał w czasach nowożytnych urząd kanclerza współodpowiedzialnego za politykę zagraniczną. Wszyscy urzędnicy w dawnej Polsce mieli zastępców bądź pomocników, np. kanclerza wielkiego koronnego wspomagał podkanclerzy, wraz z podskarbim wielkim koronnym współpracował podskarbi wielki nadworny. Urzędnicy w wypełnianiu swych funkcji często wyręczali się mianowanymi i odwoływanymi przez siebie wiceurzędnikami, stąd istniały takie urzędy, jak: podwojewodzi, wicepodkomorzy, wicesędzia, wicepodsędek i inni. Wobec sprzeciwu szlachty większość tych stanowisk została zlikwidowana w XV w. Od XII w. powstawały urzędy sądowe: sędziów, podsędków, pisarzy, referendarzy, asesorów, deputatów i innych, przygotowujących i rozpatrujących sprawy w sądach grodzkich, ławniczych, radzieckich, referendarskich królewskich, sejmowych i w trybunałach. Unia personalna polsko-litewska doprowadziła do powstania na Litwie podobnych instytucji ustrojowych i urzędów. Ostatecznie po Unii lubelskiej w 1569 i utworzeniu Rzeczypospolitej Obojga Narodów urzędy centralne na Litwie odpowiadały urzędom centralnym w Koronie. Nazwy urzędów centralnych opatrzono przymiotnikiem litewski lub wielki litewski w nawiązaniu do określenia koronny lub wielki koronny. W odróżnieniu od Korony w jednym województwie na Litwie był tylko jeden kasztelan, Żmudź nie miała wojewody, lecz obieralnego starostę wchodzącego w skład senatu, zachowały się także urzędy ziemskie właściwe tylko dla Litwy, horodniczy, mostowniczy, marszałek ziemski. W XVII-XVIII w. po utracie części ziem litewskich i ukrainnych zachowano tytuły urzędów związanych z tymi ziemiami. W Rzeczypospolitej Obojga Narodów wszystkie urzędy centralne występowały oddzielnie w obydwu państwach, tj. w Polsce i na Litwie: marszałkowie wielcy, nadworni, kanclerze, podskarbiowie i podskarbiowie wielcy wchodzili z urzędu do senatu, poza senatem pozostawali podskarbiowie nadworni, hetmani wielcy i polni. Spośród urzędów ziemskich do senatu wchodzili wojewodowie i kasztelanowie. W XVI w. ustaliła się kolejność urzędów wojewodów w zależności od znaczenia województw. Na czele znajdowali się wojewodowie: krakowski, wileński i poznański. Podobna kolejność obowiązywała wśród kasztelanów, gdzie kasztelan krakowski był najwyższym godnością senatorem świeckim. Hierarchię niższych urzędów świeckich ustaliła konstytucja sejmowa z 1611, przyznając pierwsze miejsce podkomorzemu, następne miejsca zajmowali: starosta grodowy, chorąży, sędzia ziemski, stolnik, podczaszy, podsędek, podstoli, cześnik, łowczy, wojski i miecznik. Każdy urzędnik ziemski brał udział w sejmikach. Wszystkie urzędy dostępne były wyłącznie dla przedstawicieli magnaterii i szlachty sprawowane w większości dożywotnio. Monarcha nie mógł nikogo odwołać z urzędu, poza przypadkiem oskarżenia o ciężką zbrodnię, mógł jedynie awansować pełniącego urząd na wyższe stanowisko. Dożywotność sprawowania urzędu i brak odpowiedzialności za podejmowane czynności dawały dostojnikom i dygnitarzom niezależne i samodzielne stanowisko w stosunku do króla. Większość szlacheckich urzędników nie miała odpowiedniego wykształcenia do sprawowania funkcji, które musiała zastąpić praktyka w samorządzie szlacheckim. Obóz reform w XV w. doprowadził do wydania zakazu łączenia urzędów, np. starosty i sędziego ziemskiego, wojewody i kasztelana, oraz dzierżawienia kilku starostw. W praktyce przepisy te były często łamane. Rozwój osadnictwa w Polsce od XIII w. przyczynił się do powstawania urzędów w miastach i wsiach lokowanych na prawie niemieckim. Sprowadzający osadników zasadźca zostawał dziedzicznym wójtem w mieście. Posiadał z tego tytułu rozległą władzę i korzystał z wielu przywilejów. Dostawał większą od innych osadników działkę budowlaną, był właścicielem sklepów, jatek, młynów itp. Zatrzymywał dla siebie pewną część czynszów płaconych przez mieszkańców oraz część karnych opłat sądowych. Jedynym jego obowiązkiem była służba wojskowa na wezwanie pana. Wójt zarządzał miastem i sprawował sądy nad jego mieszkańcami. W sprawach sądowych pomocą służyła mu rada złożona z ławników. W XIV w. zaczęły powstawać rady miejskie złożone z wybieralnych rajców. Początkowo radą miejską kierował wójt, wkrótce jednak doszło do wyemancypowania się jej spod jego władzy. Przewodniczącymi rady zostawali wybieralni rajcy nazywani burmistrzami. W XV w. praktycznie wszystkie polskie miasta miały rady miejskie, którym w funkcjonowaniu przeszkadzały urzędy dziedzicznego wójta. Bogatsze miasta decydowały się na wykup wójtostw. W miastach prywatnych były one likwidowane na rzecz właścicieli miast. Od XVI w. władza administracyjna w mieście należała do wybieralnych burmistrzów. Zasadźcy wsi lokowanych na prawie niemieckim zapoczątkowali dziedziczny urząd sołtysa. Sołtys otrzymywał większy od osadników nadział ziemi, wynoszący od 2 do 10 łanów wolnych od czynszu, prawo rybołówstwa i łowów oraz utrzymywania karczmy, rzadziej młyna. Przypadała mu także jedna szósta czynszów płaconych przez mieszkańców wsi oraz jedna trzecia kar sądowych. Zarządzał wsią, sprawował niższe sądownictwo przy pomocy powoływanej przez siebie ławy. Pozostawał wasalem właściciela ziemi i był zobowiązany do pełnienia służby konno w orszaku pańskim. Wzrost zamożności sołtysów stał się źródłem niechęci ze strony szlachty, co uwidoczniło się w dokumentach pisanych począwszy od statutów Kazimierza III Wielkiego. Statut warcki Władysława II Jagiełły w artykule "o sołtysie krnąbrnym i nieużytecznym" dawał podstawę prawną do wykupu dziedzicznych sołectw, wreszcie ustawa sejmowa z 1568 zlikwidowała urząd dziedzicznego sołtysa, w jego miejsce właściciel wsi powoływał odwoływalnego wójta. W dużych latyfundiach magnackich i w królewszczyznach powstawały urzędy oficjalistów dworskich obsadzane przez przedstawicieli zubożałej szlachty (administratorzy, ekonomowie, włodarze). Największą władzę w dobrach prywatnych posiadał właściciel ziemi, od którego decyzji nie było odwołania. W dobrach królewskich najwyższa władza należała do monarchy. W okresie panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764-1795) tworzono urzędy kolegialne, których przewodnictwo powierzano najczęściej dotychczasowym wysokim urzędnikom państwowym. Taki charakter miała Rada Nieustająca powołana przez sejm rozbiorowy w 1775. Centralnym organem kolegialnym władzy wykonawczej była także Straż Praw powołana na mocy Konstytucji 3 Maja z 1791. Urzędy i hierarchia urzędnicza przetrwały do III rozbioru (1795), a tytuły wojewody i kasztelana były używane w latach 1807-1813, w dobie Księstwa Warszawskiego. Powiązane hasła
7ZHju. 16 270 410 334 461 484 247 366 450

w dawnej polsce zakładanie wsi lub miast